Niedzielny finał w stolicy Hiszpanii był bardzo wyrównanym pojedynkiem, a w każdym z setów decydujące okazało się pojedyncze przełamanie serwisu Lindstdedta. W pierwszym doszło do niego w czwartym gemie, na 3:1, a w drugim na 4:3.
Za każdym razem Polacy uzyskaną w ten sposób przewagę potrafili utrzymać do końca. Rozstrzygnęli losy finału po godzinie i 15 minutach gry, przy pierwszym meczbolu i podaniu Matkowskiego.
W sumie odnotowali dziesięć asów, pięciokrotnie więcej od rywali, ale skuteczność pierwszego serwisu mieli na poziomie zaledwie 53 procent (w pierwszym secie wyniosła 41 proc.). Wykorzystali dwie z czterech okazji do przełamania przeciwników, a sami obronili dwa "break pointy".
W ten sposób Fyrstenberg i Matkowski odnotowali 13. triumf w karierze, a drugi w tym sezonie, w ich 34. wspólnym występie w finale. Zdobyli po 1000 punktów do rankingu najlepszych par sezonu - ATP "Doubles Race" oraz indywidualnej klasyfikacji deblistów, a także zarobili 181 400 euro do podziału.
Drugi raz w karierze odnieśli zwycięstwo w imprezie rangi ATP Masters 1000 i zarazem ponownie w Madrycie. Poprzednio okazali się najlepsi w tym samym turnieju w 2008 roku, kiedy jeszcze - po raz ostatni - był rozgrywany w październiku i na twardym korcie w hali. Podczas tegorocznej edycji organizatorzy zastosowali eksperymentalnie nową - dość powszechnie krytykowaną przez większość uczestników - niebieską odmianę nawierzchni ziemnej.
Z 13 tytułów w cyklu ATP polscy tenisiści osiem wywalczyli właśnie na "ziemi". z czego cztery przed własną widownią: trzy w sopockim Orange Prokom Open (2003, 2005, 2007) i jeden w Warszawie (2008), gdzie przeniesiono na rok tę imprezę, zanim zniknęła z kalendarza.
Na tej nawierzchni najlepsi byli również w brazylijskim Costa do Sauipe (2004), Bukareszcie (2006) i pod koniec kwietnia w Barcelonie. Poza tym triumfowali też dwukrotnie na trawiastych kortach w Eastbourne (2009-10) i na twardych w halowych imprezach w Wiedniu (2007), Kuala Lumpur (2009) i Madrycie (2008).
Mają też na koncie 21 przegranych finałów, w tym jeden wielkoszlemowy w ubiegłorocznym US Open. W listopadzie powtórzyli ten wynik w kończącym sezon turnieju masters - ATP World Tour Finals (z pulą nagród 5,07 mln funtów) w londyńskiej O2 Arena.
Z Madrytu Fyrstenberg i Matkowski udadzą się od razu do Rzymu, gdzie w poniedziałek rusza kolejna impreza rangi ATP Masters 1000 (z pulą nagród 2 950 475 euro) na ziemnej nawierzchni. Tam zostali rozstawieni z numerem szóstym, a Lindstedt i Tecau z czwórką. Obie pary mają na otwarcie wolne losy, więc zaczną grę od 1/8 finału i mogą na siebie trafić już w ćwierćfinale.
Polacy trafiają na Amerykanów Johna Isnera i Sama Querreya lub Austriaka Juergena Melzera i Niemca Philippa Petzschnera. Natomiast szwedzko-rumuński duet zmierzy się najpierw z Kolumbijczykiem Juanem Sebastianem Cabalem i Argentyńczykiem Eduardo Schwankiem lub Czechem Frantiskiem Cermakiem i Słowakiem Filipem Polaskiem.
W Rzymie zagra, ale tylko w singlu, takze Łukasz Kubot, który w pierwszej rundzie wylosował Włocha Potito Starace, któremu w czterech dotychczasowych pojedynkach zdołał urwać tylko seta. Polak jest obecnie 48. w rankingu ATP World Tour, a jego rywal - 75. Na zwycięzcę tego meczu czeka rozstawiony z numerem siódmym Czech Tomas Berdych, który na otwarcie ma wolny los.