Polka w środę sporo sił włożyła w pokonanie Wiktorii Azarenki. Mecz z Białorusinką odbił się na jej formie fizycznej. Jeden dzień nie wystarczył na zregenerowanie sił. Radwańska w meczu ze Słowaczką wolno poruszała się po korcie, a w jej uderzeniach nie był mocy. W efekcie rywalka zmiotła ją z kortu.

Reklama

Czułam się, jakbym grała w zwolnionym tempie. Miałam kilka ciężkich meczów wcześniej. Nie czułam się zbyt świeżo. Byłam spóźniona do prawie każdej piłki. Starałam się wrócić do gry w drugim secie, bardzo tego chciałam, ale moje nogi nie. To nie był mój dzień - tłumaczyła po meczu porażkę Radwańska.

Oczywiście, że chciałam wygrać. Jestem rozczarowana, bo przecież nie grałam z tenisistką z pierwszej piątki. Dominika gra jeden z najlepszych turniejów w karierze. Zagrała ze mną rzeczywiście dobrze, ale spędziłam od niej dwa razy więcej godzin na korcie. To największa różnica - podkreśliła "Isia".