Spotkanie rozpoczęło się we wtorek. Przy stanie 4:4 w pierwszym secie zostało przerwane z powodu deszczu. Zawodniczki wróciły do rywalizacji dzień później. Końcówka inauguracyjnej partii ułożyła się po myśli 32. w światowym rankingu zawodniczki z USA, która przełamała trzecią rakietę świata w 11. gemie.

Reklama

Po tym jak Polka utrzymała podanie na początku drugiej odsłony - broniąc czterech "break pointów" - opady ponownie dały o sobie znać i mecz został ponownie przerwany. Po ponad godzinie tenisistki wróciły na kort. Radwańska prowadziła 4:1, ale Vandeweghe doprowadziła do wyrównania. Ostatni gem w tej odsłonie padł jednak łupem krakowianki. W decydującej partii wyrównana walka trwała do stanu 2:2. Później mecz toczył się po myśli Amerykanki.

Pojedynek trwał dwie godziny i 17 minut. Była to piąta konfrontacja tych tenisistek. Po raz pierwszy ze zwycięstwa cieszyła się zawodniczka z USA, która w pierwszej połowie czerwca triumfowała w 's-Hertogenbosch.

Radwańska decyzję o starcie w Birmingham podjęła po wielkoszlemowym French Open i zwróciła się do organizatorów o "dziką kartę". Dla większości zawodniczek turniej jest formą zapoznania się i oswojenia z trawiastą nawierzchnią w perspektywie rozpoczynające się 27 czerwca wielkoszlemowego Wimbledonu.

Ten sukces na pewno mi dziś pomógł, bo ogranie na trawie daje dużą przewagę - zaznaczyła po meczu Vendeweghe.

Natomiast Polka oceniła, że nie tyle ona grała słabo, co rywala była bardzo dobrze dysponowana.

Z powodu złej pogody nie miałam możliwości, by trochę potrenować na trawie - zwróciła uwagę Radwańska, która decyzję o starcie w Birmingham podjęła po wielkoszlemowym French Open i zwróciła się do organizatorów o "dziką kartę". Dla większości zawodniczek turniej jest formą zapoznania się i oswojenia z trawiastą nawierzchnią w perspektywie rozpoczynające się 27 czerwca wielkoszlemowego Wimbledonu.

W singlu zaprezentowała się także Magda Linette, która przegrała w pierwszej rundzie z Niemką Andreą Petkovic 4:6, 2:6. Poznanianka zaliczyła porażkę w decydującej fazie eliminacji, ale dostała się do głównej drabinki jako tzw. "lucky loser"

Reklama

Na środę jest jeszcze zaplanowane m.in. deblowe spotkanie z udziałem Alicji Rosolskiej.