Zarówno Federer, jak i Murray w ćwierćfinale nie oszczędzali nerwów swoich fanów. Szwajcar w meczu z Chorwatem Marinem Cilicem odrobił dwa sety straty, by ostatecznie wygrać 6:7 (4-7), 4:6, 6:3, 7:6 (11-9), 6:3. W czwartej partii obronił trzy piłki meczowe.

Reklama

W piątek zmierzy się z rozstawionym z "szóstką" Kanadyjczykiem Milosem Raonicem. Blisko 35-letni zawodnik z Bazylei wyrównał rekord liczonej od 1968 roku Open Ery należący do Amerykanina Jimmy'ego Connorsa i po raz 11. dotarł tu do półfinału. W "czwórce" wielkoszlemowych zmagań znalazł się 40. raz. Szwajcar jest też jedynym tenisistą, który może pochwalić się 307 wygranym meczami w turniejach tej rangi. W dorobku ma siedem triumfów w Wimbledonie (2003-07, 2009, 2012).

W maju zrezygnował ze startu we French Open (wcześniej występował w turniejach wielkoszlemowych nieprzerwanie od 2000 roku), ponieważ nie zdążył wrócić do formy po kontuzji pleców.

Murray w środę wyeliminował - po prawie czterech godzinach gry - Francuza Jo-Wilfrieda Tsongę (12.) 7:6 (12-10), 6:1, 3:6, 4:6, 6:1. W półfinale naprzeciwko niego stanie Czech Tomas Berdych (10.).

W najlepszej czwórce Wimbledonu znalazł się po raz siódmy. Triumfował raz - w 2013 roku. Szkot wystąpił w finale obu tegorocznych imprez wielkoszlemowych poprzedzających turniej w Londynie - Australian Open i French Open. W obu musiał uznać wyższość Serba Novaka Djokovica, który w 3. rundzie Wimbledonu niespodziewanie przegrał z Amerykaninem Samem Querreyem.

Reklama

W rywalizacji seniorów nie bierze udziału już nikt z Polaków. W piątek o półfinał debla juniorek powalczy Iga Świątek.