Podczas pojedynku Wawrinki z Nishikorim - podobnie jak w pierwszym półfinale - zawodnikom we znaki dawała się duża wilgotność powietrza. Japończyk, który w ćwierćfinale wyeliminował po pięciosetowym meczu głównego faworyta tegorocznej edycji zmagań na Flushing Meadows Brytyjczyka Andy'ego Murraya (2.), zaczął piątkowe spotkanie bardzo pewnie, ale z czasem wyraźnie tracił siły.

Reklama

Musiałem wyczekać, bo początek Nishikori miał dobry. Ale kiedy widać było, że jest coraz bardziej zmęczony, mogłem grać jeszcze bardziej agresywnie - stwierdził Wawrinka.

31-letni Szwajcar ma w dorobku dwa tytuły wielkoszlemowe - triumfował w Australian Open 2014 i French Open 2015. W Nowym Jorku nigdy wcześniej nie dotarł do decydującego meczu. Trzy lata temu i w poprzednim sezonie zatrzymał się na półfinale.

Nishikori to finalista nowojorskiej imprezy z 2014 roku. Nigdy więcej niespełna 27-letni gracz z Japonii nie wystąpił w tej fazie rywalizacji w Wielkim Szlemie.

Ciężko było mi rywalizować po trudnym pięciosetowym boju z Andym. Tymczasem mój rywal grał siłowy tenis i w ostatnich setach był lepszy. Ale generalnie jestem zadowolony - finał w Toronto, brąz na igrzyskach i teraz półfinał. To było dobre lato - dodał Azjata.

Reklama

Wawrinka ma szansę utrzymania serii wygranych w każdym roku w prestiżowej imprezie tenisowej. Czeka go jednak bardzo trudne zadanie, bowiem 29-letni Serb, który dwukrotnie zwyciężył w US Open (2011, 2015), wygrał 19 z 23 dotychczasowych bezpośrednich konfrontacji. W piątek Djokovic wyeliminował rozstawionego z numerem 10. Gaela Monfilsa 6:3, 6:2, 3:6, 6:2. To był jego 13. triumf w 13. potyczce z Francuzem.

W ocenie ekspertów to był dziwny mecz (Francuza skrytykował np. John McEnroe), w którym Monfils początkowo grał bardzo zachowawczo, niespecjalnie angażował się w walkę, za co kibice "odpłacili" mu gwizdami. W trzecim secie spisywał się lepiej i zwyciężył, ale czwarty i ostatni znów należał do gracza z Bałkanów. Djokovic swą postawą też nie zachwycił, co więcej, ze złości porwał swoją koszulkę. To stało się w ferworze walki - później tłumaczył.

Ten mecz miał kilka faz, co wpłynęło na moje zachowanie - stwierdził Djokovic, który najpierw był zirytowany i wyraźnie przeszkadzała mu gra i jakby wręcz lekceważąca postawa Monfilsa, a następnie był wyraźnie rozdrażniony gdy i jemu nie szło.

Reklama

W grze o tytuł, patrząc na statystyki, wszystko przemawia za liderem rankingu światowego. Djokovic rzadko przegrywa z Wawrinką, jednak przede wszystkim ma ogromne doświadczenie w meczach o taką stawkę. W karierze wygrał już 12 imprez wielkoszlemowych. W ogóle ma w dorobku 66 turniejowych zwycięstw, przy "zaledwie" 14 Szwajcara. W tym roku Djokovic triumfował w siedmiu, Wawrinka - trzech. Finansowo także nie ma porównania między nimi, bowiem Serb zarobił łącznie ponad 100 milionów dolarów, a jego przeciwnik 23 mln.

Mimo wszystko Wawrinka nie zamierza się poddawać już przed wejściem na kort. Zagrałem z Djokovicem wiele znakomitych spotkań, a pokonałem go m.in. w finale ubiegłorocznego French Open - przypomniał szwajcarski zawodnik.