Spotkanie Hurkacza i Iwaszki składało się z dwóch części. Przy stanie 1:1 w drugiej partii zostało przerwane na ponad pięć godzin z powodu deszczu. Po powrocie na kort kibice obejrzeli tylko jedno przełamanie, które Polak odnotował w szóstym gemie. Sam skutecznie pilnował własnego podania, co pozwoliło mu wygrać tego seta i cały pojedynek.
Była to trzecia konfrontacja 120. w światowym rankingu Hurkacza i sklasyfikowanego o sześć lokat niżej Białorusina. Poprzednie miały miejsce w challengerach w Chinach. W ubiegłym roku górą był Iwaszka, a w tym Polak.
Turniej w Waszyngtonie jest pierwszym rangi ATP, w którym wrocławianin występuje bez konieczności udziału w kwalifikacjach. Dostał się od razu do zasadniczej części zmagań dzięki wycofaniu się Kevina Andersona z RPA.
W poniedziałek zanotował też pierwsze zwycięstwo w głównej drabince imprezy cyklu. Dotychczas mógł się pochwalić jednym wygranym meczem w turnieju głównym French Open i dwoma w Pucharze Davisa (zawody wielkoszlemowe i wspomniane rozgrywki dla drużyn narodowych organizowane są pod zwierzchnictwem Międzynarodowej Federacji Tenisowej).
O awans do 1/8 finału Hurkacz powalczy z rozstawionym z "13" Francisem Tiafoe. Nigdy wcześniej nie zmierzył się z 41. na światowej liście Amerykaninem.
Z Polaków w Waszyngtonie zaprezentuje się jeszcze deblista Łukasz Kubot.
Wynik meczu 1. rundy singla:
Hubert Hurkacz (Polska) - Ilia Iwaszka (Białoruś) 6:4, 6:3