Williams ma znacznie większe doświadczenie w grze podwójnej od Wozniacki. Słynna Amerykanka w przeszłości odnosiła w tej konkurencji sukcesy m.in. w Wielkim Szlemie.
Na początku próbowałam wyczuć, gdzie w ogóle powinnam stać. Słuchałam po prostu Sereny, która mówiła mi, co mam robić i ja to wykonywałam. Była świetną liderką, a ja tylko próbowałam podążać za nią. Możliwość dzielenia kortu z nią to było coś niesamowitego. Za każdym razem, gdy mi się nie udało, powtarzała "Dobrze się spisałaś". Jestem wymagająca wobec siebie, więc powtarzałam "Muszę grać z tobą cały czas!" Świetnie się bawiłam. Żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej - opowiadała po meczu otwarcia Wozniacki.
Dunka zapowiedziała pod koniec ubiegłego roku, że po rozpoczynającym się 20 stycznia Australian Open zakończy karierę. 29-letnia tenisistka - która dwa lata temu triumfowała w Melbourne, zdobywając jedyny wielkoszlemowy tytuł - od dłuższego czasu zmaga się z kłopotami zdrowotnymi.
Musiałam zagrać z nią w parze zanim przejdzie na sportową emeryturę - zaznaczyła 38-letnia Amerykanka.
Ona i Wozniacki jeszcze czekają na wyłonienie ćwierćfinałowych rywalek w deblu. We wtorek obie zainaugurują występ w singlu. Williams pierwotnie miała się zmierzyć na otwarcie ze Swietłaną Kuzniecową, lecz Rosjanka wycofała się z powodu choroby wirusowej. W związku z tym słynną zawodniczkę z USA czeka teraz pojedynek z Włoszką Camilą Giorgi. Dunka z kolei zagra z reprezentantką gospodarzy Paige Mary Hourigan, która znalazła się w drabince dzięki tzw. dzikiej karcie.
Z imprezy wycofała się w poniedziałek również Łotyszka Jelena Ostapenko. Jako powód wskazała względy osobiste. Wcześniej z kolei z udziału w imprezie zrezygnowała Kanadyjka Bianca Andreescu, która zmaga się z kontuzją kolana.
W obsadzie turnieju w Auckland (pula nagród 250 tys. dol.) nie ma żadnej Polki.