Hurkacz po raz pierwszy w karierze znalazł się w gronie rozstawionych w turnieju tej rangi. Wrocławianin zajmuje 34. miejsce w rankingu ATP, a wyższy numer startowy w Melbourne jest efektem wycofania się znajdujących się w czołowej "30" Japończyka Kei Nishikoriego, Francuza Lucasa Pouille i Australijczyka Aleksa de Minaura, który zrezygnował w czwartek.

Reklama

22-letni Polak w głównej drabince Australian Open wystąpi po raz drugi z rzędu. W poprzedniej edycji odpadł w pierwszej rundzie. Jego najlepszym wynikiem w Wielkim Szlemie jest jak na razie trzecia runda ubiegłorocznego Wimbledonu.

Jeśli Hurkacz upora się teraz na otwarcie z zawodnikiem z eliminacji, to w drugiej fazie zmagań trafi na zwycięzcę pojedynku między Australijczykiem Johnem Millmanem a Francuzem Ugo Humbertem. W trzeciej zaś czekałbym go prawdopodobnie pojedynek ze słynnym Rogerem Federerem. Szwajcar jest rozstawiony z "trójką".

Serb Novak Djokovic (2.) drogę po drugi triumf z rzędu rozpocznie od meczu z Niemcem Janem-Lennardem Struffem, a lider rankingu ATP Hiszpan Rafael Nadal od pojedynku z Boliwijczykiem Hugo Dellienem.

Z powodu kontuzji wycofał się Kamil Majchrzak, który miał pewne miejsce w głównej drabince. Rywalizacja w niej rozpocznie się w poniedziałek. Z kwalifikacji do obsady nie dołączy żadna z czterech Polek - wszystkie odpadły w pierwszej rundzie.