W poniedziałek debiutująca w tej prestiżowej imprezie Świątek pokonała rozstawioną z "17" Chorwatkę Donnę Vekic 6:4, 7:5. We wtorek 18-letnia Polka miała niewiele do powiedzenia w pojedynku ze starszą o 16 lat Kuzniecową.
Uczestniczkom zawodów w Dausze we znaki znowu dawał się silny wiatr. Nastolatce z Warszawy podczas meczu otwarcia trudniejsze warunki gry nie przeszkadzały, ale w kolejnym spotkaniu radziła sobie znacznie gorzej. Wyraźnie dała się zdominować zdobywczyni dwóch tytułów wielkoszlemowych.
W grze Świątek coś się zacięło już przy stanie 2:1 dla Rosjanki. Pozwoliła wtedy znacznie bardziej doświadczonej rywalce na wygranie pięciu kolejnych gemów. W szóstym nie wykorzystała dwóch "break pointów". Gdy przegrywała 2:5 pojawił się przy niej Piotr Sierzputowski. Rozmowa z trenerem na niewiele się jednak zdała. Polka obroniła w tej odsłonie później jeszcze jedną piłkę setową, ale przy kolejnej spasowała.
Kuzniecowa dobrze radziła sobie w serwisie i w drugiej partii poszła za ciosem i szybko objęła prowadzenie 4:0. W dalszej części pojedynku warszawianka próbowała jeszcze nieco postawić się byłej wiceliderce światowego rankingu, ale bez większego efektu. Rosjanka awansowała do 1/8 finału, zamieniając na punkt trzecią piłkę meczową.
Była to pierwsza konfrontacja 50. na światowej liście Świątek z 46. w tym zestawieniu rywalką i zakończyła się po 65 minutach. Kuzniecowa zmierzy się teraz z Amerykanką Amanda Anisimovą, która w dwóch setach odprawiła we wtorek rozstawioną z "piątką" Ukrainkę Jelinę Switolinę.
W grze pojedynczej Świątek była ostatnią Polką rywalizującą w Dausze. W niedzielę mecz otwarcia przegrała Magda Linette, a w eliminacjach odpadła Magdalena Fręch. Linette zgłosiła się także do debla, ale w nim też odpadła w pierwszej rundzie. Taki sam los spotkał specjalizującą się w grze podwójnej Alicję Rosolską.