Barty, jako jedna z nielicznych tenisistek, nie wróciła do rywalizacji po pięciomiesięcznej przerwie spowodowanej pandemią. Australijka postanowiła ze względów bezpieczeństwa zostać w domu i nie wystąpiła m.in. w wielkoszlemowych US Open i French Open, w którym triumfowała Iga Świątek. Świat obiegły za to zdjęcia, jak w tym czasie siedząc na trybunach z piwem w ręku kibicowała swojej ulubionej drużynie futbolu australijskiego. W trakcie pandemii wystąpiła też m.in. w turnieju golfowym, który... wygrała.
Teraz jednak chce skupić się na powrocie do formy tenisowej. Ma jej w tym pomóc trener Craig Tyzzer, który z powodu ograniczeń w podróżowaniu nie mógł dotychczas opuścić stanu Wiktoria.
"Mam nadzieję na kontynuację znakomitej współpracy, która trwa już dwa lata. Może i nie widzieliśmy się ostatnio na żywo, ale to nic nie zmieniło w naszych relacjach. Pandemia Covid-19 była dla mnie ciosem. Zmieniła moje myślenie o rzeczach, które mają dla mnie naprawdę znaczenie, mówię tu o płaszczyźnie osobistej, a nie zawodowej" - wspomniała triumfatorka zeszłorocznego French Open.
Barty uważa, że potrzebuje dwóch miesięcy, by odpowiednio przygotować się do Australian Open. Zresztą jak to zrobić wie, bo to nie pierwsza taka przerwa w jej karierze. Pod koniec 2014 roku postanowiła na dwa lata rozstać się z tenisem, by grać w... krykieta.
Teraz też spędzała czas aktywnie - grała w golfa, w siatkówkę plażową i surfowała.
Wielkoszlemowy Australian Open zaplanowany jest w Melbourne między 18 a 31 stycznia.