W drugim secie Zidansek prowadziła już 4:2, ale potężnie uderzająca piłkę Badosa zdołała wygrać sześć kolejnych gemów i doprowadzić do remisu. Decydująca partia stała na wysokim poziomie i była bardzo zacięta. Przy stanie 6:6 Słowenka trzy razy wybroniła się przed przełamaniem, a po chwili sama popisała się "breakiem" na wagę zwycięstwa w trwającym dwie i pół godziny pojedynku.
Była to pierwsza konfrontacja tych 23-letnich zawodniczek.
Do ćwierćfinału tegorocznej edycji zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa dotarło aż sześć tenisistek, które zadebiutowały na tym etapie zmagań w Wielkim Szlemie. To rekord liczonej od 1968 roku tzw. Open Ery. W tym gronie są zarówno Zidansek, jak i Badosa.
Pierwsza mogła pochwalić się dotychczas tylko występem w drugiej rundzie rywalizacji tej rangi (Australian Open 2019 i 2020 oraz Wimbledon 2019). Druga zaś w poprzedniej edycji French Open wystąpiła w 1/8 finału.
Największy sukces Słowenki
Słowenka jest 85. rakietą świata - to najniżej notowana ćwierćfinalistka tegorocznego French Open. Przed nią żadna inna reprezentantka tego kraju nie dotarła do "ósemki" w Wielkim Szlemie.
O Badosie głośno było na początku sezonu - była jedyną uczestniczką Australian Open, u której po przybyciu na antypody wykryto zakażenie COVID-19. W turnieju w Melbourne - po odbyciu długiej kwarantanny, podczas której nie mogła opuszczać hotelu - odpadła w pierwszej rundzie.
Hiszpanka to zwyciężczyni juniorskich zmagań we French Open z 2015 roku.
Zidansek o kolejny życiowy sukces w postaci awansu do finału paryskiego turnieju powalczy z występującą z Rosjanką Anastazją Pawliuczenkową (31.).