Murray nie wykorzystał szansy, żeby zakończyć spotkanie znacznie wcześniej. Prowadził 6:4, 6:3 i 5:0, ale przegrał siedem kolejnych gemów i seta 5:7, marnując dwie piłki meczowe. W czwartej partii wreszcie udało mu się przełamać opór rywala i wykorzystał trzeciego meczbola. Pojedynek trwał trzy godziny i 16 minut.
W ostatnich latach szkocki tenisista zmagał się z kłopotami zdrowotnymi, rzadko pojawiał się na korcie. Występ byłego lidera światowej listy w Wimbledonie stał się możliwy dzięki "dzikiej karcie", którą otrzymał od organizatorów, bo w rankingu ATP zajmuje dopiero 118. miejsce. Jego rywal z Gruzji jest 28.