23-letnia Fręch kontynuuje zwycięski marsz w BNP Paribas Open w Indian Wells. Zanim zagrała przeciw plasującej się 17 lokat wyżej w klasyfikacji tenisistek Zhang musiała przejść eliminacje, w których pokonała dwie rywalki - Lizette Cabrerę z Australii i Rebekkę Marino z Kanady. To był mój debiut w turnieju głównym o takim prestiżu. Przed startem było nerwowo, bo wiedziałam, że stawką jest duża liczba punktów i co za tym idzie awans do Top 100 - tłumaczyła Fręch po pojedynku z Zhang, z którą wygrała już w 2018 roku na trawie w Nottingham.

Reklama

Świetna pierwsza partia

Być może ta niewielka psychologiczna przewaga, a może lepsza aktualnie dyspozycja sprawiły, że Polka wyszła na specyficzny, fioletowy kort jak po swoje. Pierwszy set to koncert w jej wykonaniu, który zakończył się po zaledwie 32 minutach gry wynikiem 6:1. Imponować mógł zwłaszcza jej pierwszy serwis na poziomie 90 procent.

Tak, zdecydowanie serwis oraz backhand to były uderzenia, które zrobiły dobrą robotę po mojej stronie - oceniła łodzianka, która przez cały mecz musiała tylko raz (skutecznie) bronić break pointa.

W drugim secie Polka już w gemie otwarcia przełamała Zheng, co sprawiło, że Chinka musiała "gonić wynik". Mimo ambitnej postawy rywalki Fręch przez cały czas kontrolowała wydarzenia na korcie, a w ósmym gemie była bliska kolejnego przełamania. Doświadczona przeciwniczka zdołała się obronić, ale ostatecznie to bardzo dobrze poruszająca się po korcie Polka wygrała partię 6:4 i cały mecz 2:0.

To, że byłam cały czas gem przed Sasai z pewnością mi pomogło. Grałam konsekwentnie, bez prostych błędów i wywierałam presję na przeciwniczce, która przez to się myliła - podsumowała podopieczna trenera Andrzeja Kobierskiego.

Spory awans w rankingu WTA

Druga runda - oprócz 29 tys. dolarów - da Fręch potężne wyzwanie, jakim będzie starcie z najwyżej rozstawioną w Kalifornii Karoliną Pliskovą. Polka raczej na pewno awansuje też na miejsce, do którego aspiruje od dawna - czołowej setki WTA.

Zagrałam dobry, emocjonujący mecz, w którym nie odpuściłam żadnej piłki. Teraz muszę ochłonąć i przygotować się na starcie z Pliskovą. Mam nadzieję, że zagram jeszcze lepiej - zapowiedziała łodzianka.