32-letnia Francuzka po raz 63. była w głównej drabince imprezy tej rangi, a do "ósemki" awansowała po raz pierwszy. W pierwszym secie stawiała rywalce jeszcze mocny opór, w drugim opadła już z sił. Drugą odsłonę zaczęła się od wygrania pięciu kolejnych gemów przez zawodniczkę z USA.

Reklama

To niesamowite uczucie. Zwłaszcza po problemach zdrowotnych, które miałam. Możliwość powrotu do gry na takim poziomie, do takiej walki i bycia tak silną fizycznie jest wielką nagrodą - zaznaczyła 28-letnia tenisistka, u której zdiagnozowano endometriozę i w związku z tym w ubiegłym roku przeszła operację.

Collins powtórzyła swój największy sukces wielkoszlemowy. Poprzednio do półfinału - również w Australian Open - dotarła w 2019 roku.

Cornet wcześniej pokonała m.in. rozstawioną z "trójką" Hiszpankę Garbine Muguruzę oraz Rumunkę Simonę Halep (14.). To był jej 63. występ w karierze w imprezie tej rangi i 60. z rzędu. W Melbourne startowała po raz 17. W każdej z czterech imprez Wielkiego Szlema w przeszłości dotarła do 1/8 finału, ale aż do teraz czekała na pierwszy awans do "ósemki" (w takich spotkaniach miała wcześniej bilans 0-5). Żadna inna zawodniczka nie czekała na to tak długo. Tamarine Tanasugarn z Tajlandii udało się to przy 45. próbie podczas Wimbledonu w 2008 roku.