Australijczyk w piątek zmagał się z urazem, przez co od początku narzucił bardzo szybkie tempo spotkania. Nie przeszkodziło to mu jednak w dobrej, skutecznej grze, nie wpłynęło także źle na Polaka.

Mecz był zacięty już od pierwszych akcji, obaj tenisiści pewnie utrzymywali swoje podanie, głównie za sprawą mocnego serwisu - Kyrgios posłał dziesięć asów serwisowych, natomiast Hurkacz osiem. Co prawda Polak miał dwa break pointy, jednak nie wykorzystał żadnego z nich i o wyniku decydował tie-break. W niego lepiej wszedł wrocławianin, który nie oddał inicjatywy już do końca, zwyciężając 7-4.

Reklama

Początek drugiego seta miał podobny przebieg do wcześniejszego - rywalizacja toczyła się gem za gem. Tym razem obaj tenisiści mieli więcej okazji do przełamania na początku partii, jednak ponownie żadnej nie wykorzystali. W drugim tie-breaku w tym spotkaniu minimalnie lepszy okazał się Australijczyk, któremu mocny serwis dał zwycięstwo 7-5.

Dopiero na początku decydującego seta Hurkacz zdołał przełamać rywala i objął prowadzenie 3:0, wygrywając trzeciego gema w zaledwie 55 sekund i serwując przy tym dwa asy. Kyrgios wyraźnie stracił koncentrację, wdał się w dyskusję z arbitrem, co odbiło się na jego grze. W końcówce Polak ponownie go przełamał, wykorzystując liczne błędy Australijczyka. Chwilę później pewnie wygrał swoje podanie, a także cały mecz.

Wynik ćwierćfinału

Hubert Hurkacz (Polska, 8) - Nick Kyrgios (Australia) 7:6 (7-4), 6:7 (5-7), 6:1