Alcaraz, który w poprzednich rundach rozprawił się z Francuzem Arthurem Rinderknechem, Czechem Jirim Lehecką i Bułgarem Grigorem Dimitrowem, odnotował piąte turniejowe zwycięstwo w tym roku, a 12. w karierze. Wcześniej w bieżącym sezonie był najlepszy na "cegle" w Buenos Aires, Barcelonie i Madrycie, a także wygrał prestiżową imprezą na twardych kortach w Indian Wells.
Zwycięzca ubiegłorocznego wielkoszlemowego US Open zaczął rok na pierwszej pozycji w klasyfikacji ATP, a później już kilka razy zmieniał się miejscami z Djokovicem. W poniedziałek 20-letni Hiszpan po raz czwarty zostanie liderem i będzie to 26. tydzień jego panowania. Serbski rekordzista prowadził łącznie przez 389 tygodni.
De Minaur po raz 12. wystąpił w finale zawodów ATP i doznał piątej porażki. Pozostaje z siedmioma tytułami, ale dzięki rezultatowi z Queen's Clubu przesunie się na 16. pozycję w światowym rankingu, wyprzedzając m.in. Huberta Hurkacza, który spadnie na 18. lokatę.
Queen’s Club Championships to preludium wielkoszlemowego Wimbledonu, który rozpocznie się w Londynie 3 lipca.
Wynik finału:
Carlos Alcaraz (Hiszpania, 1) - Alex de Minaur (Australia, 7) 6:4, 6:4