Łodzianka w turnieju głównym wystąpiła jako tzw. lucky loser. 25-letnia Polka, zajmująca 79. miejsce w rankingu, zastąpiła Hiszpankę Paulę Badosę, która wycofała się w ostatniej chwili.
Fręch z plasującą się na 12. pozycji w rankingu WTA o dwa lata starszą 27-letnią Brazylijką, półfinalistką tegorocznego French Open, zmierzyła się po raz drugi. Przed rokiem w trzech setach przegrała na trawie w Birmingham. Tym razem pojedynek zamknął się w dwóch odsłonach. W pierwszej Polka przegrała co prawda tylko raz swój serwis, ale przesądziło to o losach tej partii. W drugiej rywalka prowadziła już 4:0 i nie pozwoliła już sobie odebrać wygranej.
W środę rywalizację w Montrealu, gdzie w 2014 roku triumfowała Agnieszka Radwańska, rozpocznie Iga Świątek. Liderka klasyfikacji tenisistek, która na otwarcie miała tzw. wolny los, spotka się z 23. w tym zestawieniu Czeszką Karoliną Pliskovą.
W poniedziałek w 1. rundzie z imprezą pożegnała się Magda Linette, która przegrała z Białorusinką Wiktorią Azarenką 3:6, 0:6.
Wynik 1. rundy:
Beatriz Haddad Maia (Brazylia, 11) - Magdalena Fręch (Polska) 6:4, 6:2