French Open: "Zebry" królują na strojach zawodników na Roland Garros
1 "Kiedy pokażesz się na imprezie, a twój najlepszy przyjaciel jest ubrany tak samo jak ty..." - podpisano z humorem zdjęcie z meczu tych obiecujących zawodników młodego pokolenia. Producent wspomnianych strojów w wydanym komunikacie podkreślił, że ubiory miały przyciągać uwagę. Cel bez wątpienia został osiągnięty. Reakcje jednak nie zawsze były pozytywne.
PAP/EPA / ROBERT GHEMENT
2 "O co w tym chodzi, że tak wielu zawodników wygląda jak pracownicy firmy odzieżowej FootLocker na safari? Podoba się wam to?" - skomentował na Twitterze były trener Andre Agassiego, a obecnie ekspert tenisowy Brad Gilbert. Jeden z internautów podczas spotkania Tsongi napisał: "zadzwońcie po modową policję". Ktoś inny przyznał, że jest zdegustowany, patrząc na Francuza, który bardziej przypomina mu sędziego lub zebrę niż tenisistę.
PAP/EPA / ROBERT GHEMENT
3 31-letni gracz nie chciał jednoznacznie wypowiadać się na ten temat. "Jak to w życiu - jednym się to podoba, inni są na +nie+. Ważne, że ludzie o tym mówią" - zastrzegł. Pomysłu starała się bronić Ivanovic. "Podobają mi się te stroje. Ten wzór pięknie wygląda na sukience, jest bardzo kobiecy. Taki sam motyw mają koszulki mojego ulubionego klubu - Partizana Belgrad" - podkreśliła.
PAP/EPA / ETIENNE LAURENT
4 Agnieszka Radwańska występuje w jednokolorowym stroju, ale nie ma nic przeciwko urozmaiceniu tenisowego stylu ubierania. "Są ładniejsze stroje i trochę gorsze. To rzecz gustu, a o nim się nie rozmawia. Na pewno fajnie jest zobaczyć coś innego, dostrzec, że moda wkracza na korty i że mamy nie tylko białe stroje czy w jednym kolorze. Od razu robi się ciekawiej" - podsumowała. Nie dla wszystkich "zebra" okazała się szczęśliwa. Kerber, triumfatorka tegorocznego Australian Open, miała okazję tylko raz wystąpić w tym stroju - odpadła już w pierwszej rundzie. W sobotę z turniejem pożegnała się zaś Ivanovic.
PAP/EPA / ROBERT GHEMENT
5 Kibice także mają różne zdanie na temat nowego pomysłu. "Osobiście wolę zwykłe, jednokolorowe stroje. Te nie pozwalają mi się skupić na obserwowaniu gry" - powiedziała PAP mieszkająca na co dzień w Paryżu Azjatka Ly. Natomiast Alvina ceni oryginalność biało-czarnych pasów. "Szczerze mówiąc, zupełnie nie zwracam na to uwagi. Ważne, żeby zawodnik, któremu kibicuję wygrywał. Jeśli tak będzie, to może nosić strój, jaki tylko mu się żywnie podoba" - zaznaczył z kolei Gregory.
PAP/EPA / IAN LANGSDON