Norweżka nie chciała, żeby o medalach decydowali działacze i sędziowie. "To nie byłoby w porządku, gdybym w ten sposób zdobyła ten medal. Nic by dla mnie nie znaczył" - stwierdziła Steira. Norweska ekipa wzięła sobie do serca opinię zawodniczki i odstąpiła od protestu. Tym samym Justyna Kowalczyk może już cieszyć się z medalu, bo nikt go jej już nie odbierze.

Reklama

Polka na mecie wygrała biegł łączony na 15 km z Norweżką o niecałą długość stopy. Jednak wcześniej popełniła na trasie błąd i dlatego Norwegowie chcieli składać protest.

Sama Justyna Kowalczyk przyznała, że w pewnym momencie pobiegła krokiem łyżwowym, kiedy jeszcze tego zrobić nie mogła. Jednak po przekroczeniu linii mety rozmawiała z arbitrami i wszystko im wyjaśniła. Nasza biegaczka okupiła to łzami, ale stanęła na najniższym stopniu podium.