Saadi Kadafi nie zrobił oszałamiającej kariery. To że gra w Serie A, to za dużo powiedziane. Po trzech latach pobytu w Perugii wreszcie załapał się do pierwszego składu. Zagrał tylko jeden mecz i... został przyłapany na stosowaniu dopingu. Wtedy opłaciło się być synem dyktatora. Działacze włoskiej ligi bali się konfliktu międzynarodowego, więc nie ukarali Kadafiego.

Przeszedł do Cagliari, gdzie łącznie zagrał 10 minut w Serie A, a od stycznia jest zawodnikiem Sampdorii. Bardzo mu się podoba kariera piłkarza i nie chce jej zakończyć tak jak każe jego ojciec. "To będzie bardzo trudna decyzja, bo kocham piłkę nożną. Chciałbym grać wiecznie" - mówi Saadi Kadafi.

Syn dyktatora jest kapitanem reprezentacji Libii i szefem Libijskiej Federacji Piłkarskiej.



Reklama