Kierownictwo BMW zdecydowało się nie oddawać samochodu Kubicy na złom, lecz przetransportować go do Europy, do fabryki zespołu w Hinwil. Tam inżynierowie dokładnie oglądają każdy element, analizują uszkodzenia, sprawdzają, gdzie i jak działały największe siły i wprowadzają wszystkie dane do potężnego komputera.

Wyniki mają w przyszłości pomóc w zbudowaniu jeszcze bezpieczniejszego pojazdu. "W ten sposób otrzymamy kompletny obraz wypadku. Dane, które przetworzy komputer, pozwolą nam na ulepszenie w konstrukcji kabiny kierowcy (monocouque)" - mówi na łamach "Super Expressu" Rampf.

Reklama