"Polało się trochę krwi, ale z moją ręką jest coraz lepiej. Mam nadzieję, że to druga i ostatnia operacja nadgarstka. Pierwsza, niestety została sknocona -- mówi "Faktowi" Przemysław Kulig, piłkarz Górnika Łęczna.

Reklama

Operacja trwała kilka godzin i nie należała do łatwych. Najpierw trzeba było z biodra pobrać chrząstkę, a później wszczepić ją w kość łódeczkową ręki. Piłkarz na swoich rodzinnych Mazurach dochodzi do sił. W trudnych chwilach otuchy dodaje mu dziewczyna Ewelina, z którą zna się od dzieciństwa. "Prawą rękę mam w gipsie, więc nawet jedzenia nie mogę sobie przygotować. Fajnie, że Ewelina mi pomaga, bo bez niej niewiele bym wskórał" - dodaje Kulig.

Mimo kontuzji Kulig ambitnie dokończył sezon. W przekroju całego sezonu był najlepszym piłkarzem Górnika Łęczna. Mało prawdopodobne jest, by nadal grał w tym klubie. Propozycję transferu złożył mu czwarty zespół ekstraklasy Cracovia i to jest chyba najpoważniejsza oferta. O ofensywnie grającego prawego obrońcę zabiegają również Jagiellonia Białystok, Odra Wodzisław i Ruch Chorzów.