Barcelona, żeby zdobyć mistrzostwo musiała wygrać swoje spotkanie i liczyć na to, że Real straci punkty. Przez większość spotkania Duma Katalonii rzeczywiście była blisko tytułu - Real najpierw przegrywał, a potem remisował z Mallorką. Kibice na rękach będą nosić Jose Antonio Reyesa, który najpierw strzelił na 1:1, a potem przesądził losy meczy wbijając gola na 3:1.
Królewscy przed tym meczem prowadzili w tabeli i żeby zdobyć mistrzostwo musieli wygrać swój mecz z Realem Mallorką. Choć mieli problemy - udało im się to. Nie ma znaczenia, że Barcelona wygrała z Gimnastikiem 5:1. Choć obie drużyny mają na koniec sezonu tyle samo punktów - mistrzem są Królewscy, którzy mają lepszy bilans spotkań bezpośrednich.
W Katalonii przed meczem liczyli na obronę tytułu. Barcelona zaproponowała nawet piłkarzom Mallorki 2 miliony euro, jeżeli ci urwą punkty Realowi. To była dla nich najważniejsza sprawa - jeżeli Real wygra - nie będą mieli cienia szans na mistrzostwo. Ale gigantyczna kasa nie wystarczyła - piłkarze Mallorki byli zbyt słabi, żeby nawet zremisować z Realem. I obiecanej kasy nie dostaną.
W Realu są spragnieni sukcesów. Od trzech lat Królewscy nie potrafili udowodnić, że ich przydomek rzeczywiście coś znaczy - nie wygrali żadnego trofeum. Dla tak znanego klubu to prawdziwa klęska. Ale dziś powetowali sobie wszystkie kompromitacje. Wygrali i zdobyli mistrzostwo - a przy okazji upokorzyli znienawidzonego rywala - FC Barcelonę.
Trener Barcelony Frank Rijkaard mocno wierzył, że to jego podopieczni sięgną po tytuł. "Możemy zdobyć mistrzostwo. Każdy mecz to wielka niewiadoma. Real może stracić punkty w swoim meczu" - powiedział przed meczem Holender. Jakby nie zauważył, że to Królewscy byli w lepszej sytuacji. "To byłoby bardzo smutne, gdyby Real stracił punkty, a my byśmy nie potrafili tego wykorzystać" - mówił pewnie trener Barcelony. Ale srogo się zawiódł.
Żadnych szans na mistrzostwo nie miała FC Sevilla, która traciła do Realu i Barcy dwa punkty. Żeby to ona zdobyła tytuł Królewscy i Duma Katalonii musieli przegrać swoje mecze - a to było praktycznie niemożliwe. W dodatku Sevilla musiała wygrać swój mecz. Ale nie udało jej się to - przegrała z Villarealem 0:1.
Wyniki meczów czołowych drużyn w 38. kolejce Primera Division:
Real Madryt - Real Mallorca 3:1 (0:1)
Bramki: Reyes 68 i 83, Diarra 80 - Varela 17
Gimnastic Tarragona - FC Barcelona 1:5 (0:4)
Bramki: Grahn 83 - Puyol 20, Messi 35 i 51, Ronaldinho 38, Zambrotta 90
FC Sevilla - Villareal 0:1 (0:0)
Bramka: Fuentes 50
Czołówka tabeli ligi hiszpańskiej po sezonie 2006/2007:
Lp. | Drużyna | Mecze | Bramki | Punkty |
1. | Real Madryt | 38 | 66:40 | 76 |
2. | FC Barcelona | 38 | 78:33 | 76 |
3. | FC Sevilla | 38 | 64:35 | 71 |
Spotkania bezpośrednie Realu i Barcelony:
22.10.2006, Real Madryt - FC Barcelona 2:0 (1:0)
10.03.2007, FC Barcelona - Real Madryt 3:3 (2:2)