"Dudi" nie ma najmniejszego problemu z nawiązywaniem nowych znajomości. Nic dziwnego, że tak jest, bo przecież z niejednego pieca jadał już chleb. W wielkim zespole Realu znalazł się bardzo szybko - pisze "Fakt".

Najczęściej ucina sobie pogawędki z Brazylijczykami grającymi w jedenastce Królewskich - Emersonem i Cicinho. Dlaczego właśnie z nimi? "Spotkaliśmy się przy okazji jednego z meczów charytatywnych organizowanego przez UNESCO. Spędziliśmy wtedy ze sobą fajny dzień i dobrze się poznaliśmy. To bardzo sympatyczni goście. Ale nie tylko z nimi jest okazja do porozmawiania" - opowiada "Faktowi" polski bramkarz.

Reklama

Na treningach widać, że Dudek szybko załapał kontakt z innymi. W trakcie zajęć pożartuje z gwiazdą defensywy Fabio Cannavaro, czy z nowym nabytkiem Realu Pepe. Co chwila rzuci też uwagę w kierunku swojego rywala w bramce Ikera Casillasa - czy po kolejnej udanej interwencji przybije piątkę z trzecim bramkarzem Realu Jordi Codinią.

Widać, że "Dudi" coraz lepiej czuje się w wielkim klubie i dobrze rozumie z Casillasem. Nie może być jednak inaczej, bo obaj mieszkają w tym samym pokoju luksusowego hotelu Schloss Pichlarn w austriackim Irdning. "Szybko złapaliśmy dobry kontakt" - podkreśla polski bramkarz, który w FC Liverpool przyjaźnił się z Pepe Reiną.

Reklama

Nasz bramkarz ma teraz okazję szlifować z Ikerem język hiszpański. Przyda mu się to bardzo, kiedy stanie w bramce Realu. A taka okazja zdarzy się już w piątkowym, wieczornym meczu sparingowym przeciwko angielskiemu Stoke City. Casillas z powodu kontuzji nadal trenuje indywidualnie, a Dudek na treningach haruje za dwch. Powoli łapie też coraz więcej hiszpańskiego. Trener bramkarzy Realu Pedro Jaro po każdym udanym zagraniu Dudka krzyczy do niego - "Bueno! Bueno!". Czyli dobrze, dobrze.