W tabeli grupy A prowadzą Polacy: w 9. meczach zdobyli 19 punktów. Przed naszymi zawodnikami jednak najcięższe mecze: oprócz spotkania w Lizbonie zagramy jeszcze na wyjazdach z Serbią oraz Finlandią. Portugalczycy zajmują trzecie miejsce z dorobkiem 15. oczek. Rozegrali jednak o jedno spotkanie mniej niż my. Już to zestawienie dobitnie pokazuje jak istotny może być wynik sobotniego meczu.

W portugalskich mediach dominuje optymizm. Do kadry po ponad roku wraca pogodzony już z trenerem Maniche. Zamiast Nuno Valente i Ricardo Rochy, którzy w Chorzowie mylili się raz za razem, wystąpią Paulo Ferreira i Fernando Meira. "Polakom nie będzie już tak łatwo" - pisze portugalski dziennik "Record". Na skrzydłach wystąpią dwaj artyści futbolu: Cristiano Ronaldo i Simao Sabrosa. A w każdej chwili zastąpić ich mogą będący w świetnej formie Nani oraz Ricardo Quaresma. "Mecz będzie ciężki, ale musimy wygrać. I tego dokonamy" - buńczucznie zapowiada Deco.

Bilety na mecz rozchodzą się jak świeże bułeczki. Do piątku sprzedano już 50 tys. wejściówek, a popyt wciąż nie maleje. Zostało już tylko 15. tys. biletów. W sobotni wieczór lizboński stadion powinien zapełnić się do ostatniego miejsca.

Estadio da Luz tłumaczy się jako "Stadion Światła". Miejmy nadzieję, że to nasi reprezentanci podczas meczu na nim błyszczeć będą najjaśniej...





Reklama