Bohaterami spotkania w Pradze byli Lionel Messi i Victor Valdes. Argentyńczyk zdobył trzy bramki i przekroczył granicę 200 goli w barwach "Blaugrany". Obecnie ma ich 202 i do najskuteczniejszego w historii klubu Cesara Rodrigueza brakuje mu 33. W obecnej edycji LM ma już w dorobku sześć bramek.

Reklama

Z kolei Valdes zachowując czyste konto przez 38 minut został bramkarzem z najdłuższą serią bez puszczonego gola. Do tej pory rekord Barcelony wynosił 824 minuty i należał od sezonu 1972/73 do Miguela Reiny, ojca bramkarza Liverpoolu i reprezentacji Hiszpanii Pepe Reiny. 29-letni Valdes wyśrubował go do 877 minut.

Bramkę dla gości zdobył też w Pradze Cesc Fabregas. Viktoria od 22. minuty grała w dziesiątkę, gdyż czerwoną kartką za faul na Messim został ukarany Marian Cisovsky.

Szansy na awans nie zmarnował też inny zespół grupy H - Milan, który zremisował w Mińsku z Bate Borysów 1:1. Goście prowadzili od 22. minuty po strzale będącego ostatnio w wielkiej formie Szweda Zlatana Ibrahimovica, ale 10 minut po przerwie wyrównał z rzutu karnego Renan Bressan.

Reklama

"Popełniliśmy sporo błędów po własną bramką, co skończyło się rzutem karnym i straconym golem. Nie wiem, czy sędzia dyktując jedenastkę nie pomylił się. Ale to nie jest najważniejsze. Nie mamy powodów do narzekań, bo rozegraliśmy dobry mecz, a zabrakło tylko kropki nad "i" w postaci zwycięstwa" - powiedział trener "Rossonerrich" Massimiliano Allegri.

Milan ma sześć punktów więcej niż mistrz Białorusi, który nie wyprzedzi go z uwagi na gorszy bilans bezpośrednich meczów.

Bliski zdobycia drugiego gola w LM był Robert Lewandowski. Zawodnik Borussii Dortmund w 60. minucie meczu z Olympiakosem Pireus przejął piłkę zagraną przez jednego z obrońców gości do bramkarza, minął go i z bardzo ostrego kąta trafił w słupek. Polak był jednak bardzo widoczny, a trzech rywali za faul na nim zostało ukaranych żółtymi kartkami.

Reklama

Mistrz Niemiec wygrał 1:0 po trafieniu w siódmej minucie Kevina Grosskreutza. Pierwsze zwycięstwo drużyny trenera Juergena Kloppa przedłużyło jej nadzieje na awans do kolejnej rundy. Oprócz Lewandowskiego, całe spotkanie rozegrał Łukasz Piszczek, a Jakub Błaszczykowski pojawił się na boisku na ostatni kwadrans.

"Zrobiliśmy wszystko, co możliwe, by dziś wygrać. A może nawet więcej" - podkreślił po meczu Klopp.

Borussia ma obecnie cztery punkty i wyprzedziła Olympiakos w tabeli grupy F. Liderem jest Arsenal Londyn - osiem, przed Olympique Marsylia - siedem. "Kanonierzy", których bramki strzegł Wojciech Szczęsny, a rezerwowym był Łukasz Fabiański, zremisowali z mistrzem Francji 0:0 i pozostają niepokonani w bieżącej edycji Champions League.

Nie zwalnia tempa Apoel Nikozja. Tym razem pogromca Wisły Kraków z eliminacji pokonał FC Porto 2:1. Wszystkie gole zdobyli w tym meczu Brazylijczycy, ale najważniejsze było trafienie Gustavo Manduki w ostatniej minucie gry, które zapewniło gospodarzom drugie zwycięstwo w grupie G i pozycję lidera.

W drugim meczu tej grupy Zenit St. Petersburg pokonał Szachtara Donieck 1:0. Gola na wagę trzech punktów zdobył uderzeniem głową w doliczonym do pierwszej połowy przez sędziego czasie gry belgijski obrońca Nicolas Lombaerts.

W tabeli Apoel ma punkt przewagi nad Zenitem oraz cztery nad "Smokami" z Porto i sześć nad Szachtarem.

Skomplikowała się sytuacja w grupie E. Szanse na awans w tej kolejce miały Chelsea Londyn i Bayer Leverkusen, ale łącznie wywalczyły jeden punkt. Zespół angielski zremisował w Belgii z KRC Genk 1:1, a jego brazylijski obrońca David Luiz nie wykorzystał rzutu karnego. Rezerwowym bramkarzem w ekipie belgijskiej był Grzegorz Sandomierski. W drugim spotkaniu Valencia wygrała z Bayerem Leverkusen 3:1, odnosząc pierwsze zwycięstwo w LM.

Genk zamyka tabelę z dwoma punktami, ale trzy pozostałe drużyny dzielą trzy punkty (Chelsea - 8, Bayer - 6, Valencia - 5). (PAP)

pp/ af/