Piłkarze Realu i Manchesteru City rywalizowali ze sobą także w fazie pucharowej w poprzednich dwóch sezonach.

Real i Manchester City mają rachunki do wyrównania

W rozgrywkach 2021/22 w półfinale "The Citizens" zwyciężyli u siebie 4:3. W rewanżu przegrali po dogrywce 1:3. W finale "Królewscy" wygrali z Liverpoolem 1:0 i triumfowali w Champions League po raz ósmy, a wliczając też Puchar Europy - czternasty.

Reklama

Rok później Manchester City w tej samej fazie na Santiago Bernabeu wywalczył remis 1:1, a w rewanżu zwyciężył 4:0. W finale pokonał Inter Mediolan 1:0 i zatriumfował w LM po raz pierwszy w historii.

Na Bernabeu zaczęło się od trzęsienia ziemi

We wtorkowy wieczór Real zaczął mecz najgorzej jak mógł. Już w pierwszej minucie Aurélien Tchouaméni został ukarany żółtą kartką. Po upływie kolejnych 60 sekund. Manchester City prowadził 1:0. Bernardo Silva sprytnym strzałem z rzutu wolnego zaskoczył Andrija Łunina.

Zimny prysznic szybko podziałał na "Królewskich". Nie minął kwadrans od pierwszego gwizdka sędziego, a gospodarze byli już na prowadzeniu.

Najpierw w 12. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Eduardo Camavinga. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od Rubena Diasa i wpadła do siatki kompletnie zmylonego Stefana Ortegi.

Dwie minuty później było 2:1. Real wyprowadzili błyskawiczną kontrę, którą wykończył Rodrygo.

Na kolejnego gola kibice musieli czekać do 66. minuty. Wtedy kapitalnym strzałem w samo "okienko" bramki miejscowych popisał się Phil Foden.

Na tym nie koniec pięknych goli na Santiago Bernabeu. W 71. minucie Josko Gvardiol umieścił piłkę w drugim "okienku" bramki Łunina.

Real zdążył jeszcze odpowiedzieć. Dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry gola na strzelił 3:3 strzelił Federico Valverde.

Manchester City jest niepokonany w ostatnich 25 meczach - od 6 grudnia ubiegłego roku, kiedy uległ Aston Villi 0:1. Seria "Królewskich" jest nieco mniej imponująca - ostatnią porażkę ponieśli 18 stycznia w 1/8 finału Pucharu Hiszpanii z lokalnym rywalem Atletico 2:4 po dogrywce. Od tego czasu odnotowali dziewięć zwycięstw i cztery remisy.

Kiwior w pierwszym składzie Arsenalu

W drugim wtorkowym ćwierćfinale Arsenal Londyn, w podstawowym składzie z Jakubem Kiwiorem (Polak został zmieniony po pierwszej połowie) podejmował na własnym stadionie Bayern Monachium.

W stolicy Anglii - podobnie jak w Madrycie - kibice nie musieli długo czekać na gole. Już w 12. minucie prowadzenie "Kanonierom" dał Bukayo Saka.

Reklama

Odpowiedź gości była niemal natychmiastowa. Sześć minut później wyrównał Serge Gnabry.

Bawarczycy jeszcze przed przerwą strzelili drugiego gola. Harry Kane okazał się bezbłędnym egzekutorem rzutu karnego.

Kwadrans przed końcem wynik spotkania na 2:2 ustalił Leandro Trossard.

Harry Kane i Gabriel walczą o piłkę / PAP/EPA / ANDY RAIN

Lewandowski kontra Mbappe

W środę dojdzie do pojedynku dwóch gwiazd: Roberta Lewandowskiego z Barcelony i Kyliana Mbappe z Paris Saint-Germain.W kadrach ćwierćfinalistów Champions League jest jeszcze jeden Polak - rezerwowy bramkarz Borussii Dortmund Marcel Lotka. Szansa, że wystąpi w dwumeczu z Atletico Madryt jest jednak minimalna.

Robert Lewandowski w środę zagra w Paryżu / PAP/EPA / TERESA SUAREZ

Rewanże zostaną rozegrane w przyszłym tygodniu. W półfinałach Real lub Manchester City zagra z Arsenalem lub Bayernem, a PSG lub Barcelona - z BVB lub Atletico.

Finał zaplanowano na 1 czerwca na londyńskim Wembley.