"Szansy w meczu z Bryanami widzę w returnie po liniach. Kryją bardzo dobrze środek, a my będziemy szukać szans na serwisie Mike'a, praworęcznego. Graliśmy w tym roku dwa razy z Bryanami i dwa razy przegraliśmy, ale wierzę, że do trzech razy sztuka" - powiedział PAP Kubot, który debiutuje w turnieju masters.
Polsko-austriacki debel odniósł już dwa zwycięstwa w hali O2, ale wciąż nie jest pewien awansu do półfinału. Wyprzedza Białorusina Maksima Mirnyja i Andy'ego Rama (nr 7.), którzy w piątek zmierzą się z Czechem Lukasem Dlouhym i Leanderem Paesem z Indii.
Jeśli Dlouhy i Paes wygrają w dwóch setach, a Bryanowie również bez straty seta pokonają Kubota i Maracha, to trzy pary będą miały po dwa zwycięstwa i wtedy ważny będzie stosunek setów. Polsko-austriacki debel odpadłby wtedy, bowiem miałby 4:3, a ich rywale po 4:2.
Wiele wyjaśni wynik pierwszego z piątkowych spotkań.
Polsko-austriacki debel Łukasz Kubot i Oliver Marach zmierzy się w piątek z amerykańskimi braćmi Bobem i Mikem Bryanami w ostatnim pojedynku grupy turnieju tenisowego ATP World Tour Finals w Londynie. Stawką tego meczu będzie awans do półfinału imprezy.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama