Dziennikarz CNN Pedro Pinto przyleciał na wywiad z Federerem do Zurychu. Okazją do rozmowy było podpisanie przez tenisistę umowy z nowym sponsorem. Wszystko było już przygotowane, kamera i światła włączone, tenisista uśmiechnięty i zrelaksowany. Pierwsze pytania po angielsku i wywiad szedł idealnie. Potem jednak zaczęły się schody.

Reklama

Pinto miał odczytać z kartki kilka pytań po hiszpańsku. Wywiad nie był bowiem na żywo - druga jego wersja miała zostać zmontowana dla hiszpańskiej wersji programu. Gdy tylko dziennikarz zaczął czytać, Federer dostał ataku śmiechu, a w jego oczach pojawiły się łzy. I tak było kilka razy - ilekroć Pinto próbował zadać pytanie, tenisista wybuchał histerycznym śmiechem.

Na nic zdały się próby odwrócenia jego uwagi. "Nie musisz patrzeć na mnie, patrz na ścianę" - radził Pinto, który jednak sam zaraził się "głupawką" Federera. Tenisista w końcu nie wytrzymał - musiał wstać i napić się wody, ale nawet z kieliszkiem w ręku nie przestawał się śmiać.

Zobacz wywiad dla CNN, ale uważaj: śmiech Federera jest zaraźliwy!

p