Mecz rozpoczął się od obustronnych przełamań serwisów, a obaj tenisiści byli dosyć zdenerwowani. Jednak szybciej nad emocjami zapanował Kubot. Zanim rozstrzygnął seta na swoją korzyść w ciągu 34 minut, zdobył cztery "breaki", a dwukrotnie stracił swoje podanie.

Reklama

Później Polak kontrolował przebieg wydarzeń na korcie numer 14 i w ciągu 32 minut takim samym stosunku wygrał drugą partię, a w niej wykorzystał jedyną szansę na przełamanie serwisu Zvereva na 5:3. Sam obronił jednego "break pointa".

W trzecim secie Kubot zapisał na swoim koncie dwa "breaki" - na 2:1 oraz w ostatnim gemie, kończąc go po 35 minutach, a cały mecz po godzinie i 41 minutach. Zaserwował w nim pięć asów, przy 12 po stronie Niemca, a obaj popełnili po trzy podwójne błędy serwisowe i po sześć niewymuszonych błędów z gry. Wygrał w sumie 95 punktów, a jego rywal 70, a także wykorzystał siedem z 11 szans na przełamanie, zaś obronił dwie z trzech.

Kolejnym rywalem Kubota będzie Kolumbijczyk Santiago Giraldo, który we wtorek wyeliminował 6:4, 6:2, 6:2 Hiszpana Tommy'ego Robredo, rozstawionego z numerem 16.

Polski tenisista zajmuje obecnie 86. miejsce w rankingu ATP World Tour, najwyższe w karierze. Dzięki temu w Melbourne po raz pierwszy zakwalifikował się do turnieju głównego w Wielkim Szlemie bez konieczności gry w eliminacjach, jednak nie jest to jego debiut w jednej z czterech najważniejszych imprez w sezonie.

Reklama

Po raz pierwszy przebił się przez eliminacje w wielkoszlemowym US Open w 2006 roku, a w nowojorskiej imprezie uzyskał najlepszy wynik w dotychczasowej karierze dochodząc do trzeciej rundy. Ponownie udało mu się to w ubiegłym sezonie w paryskim Roland Garros, ale tym razem przegrał pierwszy mecz w turnieju głównym.

W ubiegłym roku po raz pierwszy osiągnął finał w turnieju ATP w Belgradzie, gdzie przegrał z Serbem Novakiem Djokovicem, jednak skupiał się przede wszystkim na grze podwójnej. razem z Oliverem Marachem zakwalifikował się do kończącego sezon ATP World Tour Finals w Londynie, gdzie wystąpiło osiem najlepszych debli.

Reklama

Razem z Marachem dotarł w ubiegłorocznym Australian Open do półfinału, a w Wimbledonie do ćwierćfinału. Start w kolejnej edycji polsko-austriacka para, rozstawiona z numerem piątym, rozpocznie od meczu z Argentyńczykiem Juanem Ignacio Chelą i Hiszpanem Danielem Gimeno-Traverem.

W Melbourne zagrają też Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski (nr 7.), a w pierwszej rundzie półfinaliści tej imprezy z 2006 roku zmierzą się z Brytyjczykiem Rossem Hutchinsem i Australijczykiem Jordanem Kerrem.