Okazja była pierwszorzędna. Wyznawcy spotkali się z powodu 10-lecia zakończenia kariery przez Maradonę. Wspominali wyczyny boskiego Diego. Zapalili świece i wznosili modły.Zresztą zobaczcie sami, jak to wyglądało>>>
Choć cała sprawa wydaje się poważna, to wygląda to dość zabawnie. Kilku przypadkowych ludzi modlących się do książki z wizerunkiem argentyńskiego piłkarza. Ale ruch wyznawców Maradony cały czas się rozwija. Według samych zainteresowanych, boskiego Diego czci przynajmniej kilka tysięcy ludzi.