Trener Mialnu Carlo Ancelotti podkreśla, że obserwował Boruca w kilku spotkaniach i chętnie widziałby go w składzie swojego zespołu. Sęk w tym, czy włoski szkoleniowiec dotrwa do lata, bo AC Milan fatalnie gra także w Serie A. Słabą postawę zawdzięcza w głównej mierze bramkarzowi Didzie, który puszczał w tym sezonie nieprawdopodobne szmaty - pisze "Fakt".

Reklama

Problemem nie powinna być suma odstępnego, jaką życzą sobie działacze ze Szkocji - 10 milionów euro. Cena Boruca nie spadła, bo znakomicie spisał się w dwóch meczach Ligi Mistrzów z Barceloną. Wprawdzie Celtic stracił cztery bramki, ale Polak nie zawalił żadnej. Chociaż sam do siebie ma pretensje o mecz w Hiszpanii, to słowa wydają się daleko posuniętą kurtuazją wobec nieudacznych kolegów.

"Przegraliśmy 0:1, a ja powinienem spisać się lepiej. Nie zachowałem się dobrze przy bramce dla Barcelony, dlatego pozostałe udane interwencje nie mają żadnego znaczenia. Normalnie obroniłbym dziewięć na dziesięć takich strzałów, ale na Camp Nou popełniłem błąd" - powiedział Boruc.

Ile Celtic zawdzięcza Polakowi, najlepiej wie obrońca szkockiej ekipy Gary Caldwell. "Artur parokrotnie uratował nas przed stratą kolejnych goli" przyznał.