Rocki, zamiast cieszyć się tak jak przystało, podbiegł do sektora zajmowanego przez legionistę i zaczął pokazywać charakterystyczny dla warszawiaków znak - "eLkę", oraz kciuk w dół. "Bo kiedyś obrażali w Warszawie moją mamę" - tłumaczył się nieudolnie "Rocky".
Komisja Ligi Ekstraklasy nie wykazała zrozumienia dla pobudek piłkarza. Rocki zapłaci teraz za prowokacje dwa tysiące złotych.
Nie jest to jednak jedyna kara nałożona w tej kolejce. Również dwa tysiące zapłaci trener Odry, Janusz Białek, który popchnął sędziego technicznego podczas meczu wodzisławian z Widzewem. W tym samym meczu rozrabiał także piłkarz Odry, Jan Woś. On zapłaci najwięcej. Wszystko przez to, że odważył się opowiedzieć przed kamerami o skandalicznym sędziowaniu podczas wspomnianego meczu.
Za swoją odwagę i szczerość Woś zapłaci aż pięć tysięcy złotych. Czy Komisja Ligi chce uciszyć piłkarzy zwracających uwagę na problem sędziowania na polskich stadionach?