Mechanizm był prosty. W 2006 roku Radosław S. i Radosław M. założyli dwa konta, na które przelewali klubowe pieniądze. Dzięki temu nikt nie wiedział jaka rzeczywista wartość Lecha Poznań i dzięki temu "Kolejorz" nie spłacał długów.
S. i M. wiedzieli o długach, ale woleli ich nie spłacać. "Na jednym z kont zgromadzone były pieniądze w kwocie 4,6 mln zł, a na drugim 3,5 mln zł. W sumie są to kwoty, które mogłyby pokryć zaspokojenie wierzytelności jednego z urzędów skarbowych na kwotę ponad 4 mln zł oraz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Poznaniu na kwotę 2,6 mln zł" - wyjaśniła rzecznicka poznańskiej policji Hanna Wachowiak.