Decyzja polskiego rządu nie zaważy jednak na jego przyszłości w naszym kraju. W Jagielloni czuje się dobrze i nie zamierza opuszczać Polski.
"Tu, w Białymstoku, ludzie są raczej przeciw niepodległości Kosowa. Jedyne, czego nie chcę, to wojny z tego powodu" - powiedział dziennikowi.pl Serb.
Sotirović przyznaje jednak: "Jesteśmy też trochę sami sobie winni. Może gdyby nasz polityka jakieś dwadzieścia lat temu była inna..." - zawiesza głos.