"Właśnie zakończyłem ciężkie treningi w Wiśle i teraz jadę do domu, by się wyciszyć" - informuje "Fakt" Adamek. Wczoraj bokser miał ostatni sparing. Jest silny jak nigdy dotąd.
Ale też Bell to najtrudniejszy rywal w jego karierze. Jamajczyk miał trzy pasy mistrza świata. Jest tak mocny, że w ubiegłym roku chciał nawet bić się z mistrzem świata wagi ciężkiej Sułtanem Ibragimowem.
"Wiem, że Bell jest silny, dlatego i ja wzmocniłem się fizycznie. Spędziłem setki godzin w siłowni i przerzuciłem mnóstwo ton żelastwa. Dlatego trochę mięśni mi przybyło" - mówiąc to, Adamek pręży muskuły. Jego bicepsy są potężne. W obwodzie mają 46 centymetrów. Takiej muskulatury nie mają nawet niektórzy bokserzy z wagi ciężkiej!
"Siła i wytrzymałość będą mi bardzo potrzebne w starciu z Jamajczykiem. W tej wadze jeden cios może zadecydować o zwycięstwie, dlatego muszę mieć czym uderzyć" - podkreśla nasz pięściarz.
Zwycięstwo da Tomaszowi Adamkowi prawo walki o pas mistrza świata IBF ze Stevem Cunninghamem. "Tej szansy nie mogę zmarnować. Już 19 kwietnia Bell przekona się, jak mocno potrafię bić!" - nie ma wątpliwości Adamek.