Teraz w Giro d'Italia fani dokładnie będą wiedzieli, kto jest najsłabszy (albo ma największego pecha). Ostatni w stawce będzie jeździł w czarnej koszulce. Po raz pierwszy w ten sposób honorowano kolarza w 1946 roku, ale po pięciu latach zrezygnowano z pomysłu.

Reklama

Szkoda, że tak długo nie dekorowano najgorszego kolarza. Przecież to on jest ulubieńcem kibiców. W 1991 roku ostatnie miejsce w Tour de France zajął Holender Rob Harmeling. Kiedy wrócił do ojczyzny, kibice witali go, jakby wygrał cały wyścig.