A szanse Lepistoe ma, bo do tej pory Małysz był wobec niego lojalny i nie dał powiedzieć na trenera złego słowa. Fin to niekonfliktowy człowiek, który pracuje z naszym skoczkiem tak, jak chciałby tego Małysz.
"Dajemy mu dziesięć procent szans na pozostanie" - mówi tymczasem jeden z działaczy Polskiego Związku Narciarskiego. Nie jest tajemnicą, że poszukiwania zastępcy już się rozpoczęły.
Kto ma szanse? Według "Rzeczpospolitej" wstępną propozycję pracy otrzymał od PZN Szwajcar Berni Schoedler, były trener Simona Ammanna. Szef związku, Apoloniusz Tajner, zaprzecza temu.
"Na razie mogę powiedzieć tylko tyle, że zmieni się formuła pracy. Już nie będzie tak, że przychodzi trener z zagranicy i ma pełną swobodą, a my się odsuwamy, mimo że wiemy, jakie rozwiązania się u nas nie sprawdzą" - tłumaczy prezes.