Mecz "Isi" został przerwany przy stanie 5:4 dla Polki z powodu deszczu. Z tego samego powodu trzeba było przełożyć też 16 innych pojedynków kobiet i mężczyzn.
Pierwsze trzy gemy Radwańskiej i Koryttsevej były bardzo wyrównane, a gra toczyła się w nich na przewagi, jednak za każdym razem zwycięsko wychodziły z tego zawodniczki serwujące.
Prowadząc 2:1, Radwańska zaczęła bardziej ryzykować przy returnie, a jej agresywna gra i presja wywierana na Ukrainkę pozwoliły przełamać jej podanie. Po utrzymaniu własnego powiększyła prowadzenie na 4:1.
Dalej gra toczyła się zgodnie z regułą własnego serwisu, więc było 4:2, 5:2 i 5:3. I chociaż w ósmym gemie Polka miała do dyspozycji dwie piłki setowe, nie wykorzystała ich.
Chwilę później nieoczekiwanie przegrała swój serwis i zrobiło się 5:4, a w kolejnym gemie, przy jednej z następujących po sobie równowag, grę przerwały opady deszczu. Po powrocie na kort Agnieszka wygrała 2 wymiany i pierwsza partia zakończyła się jej zwycięstwem 6:4.
Polka poszła za ciosem na początku drugiego seta i szybko objęła prowadzenie. Po chwili było już po 1, bowiem swoje podanie wygrała Korytcewa.
Niestety, w piątym gemie drugiego seta naszą rodaczkę zawiódł serwis i na prowadzenie 3:2 wyszła Ukrainka. Cieszyła się jednak z niego bardzo krótko, bo już w kolejnym gemie Radwańska od stanu 15:40 wygrała cztery piłki z rzędu, odrabiając straty.
Potem na korcie rządziła już tylko nasza rodaczka, która wygrala trzy kolejne gemy i cały mecz 6:4, 6:3.
Kolejną rywalką rozstawionej z numerem 14 polskiej tenisistki będzie Chorwatka Jelena Pandzić
Agnieszka Radwańska - Maria Koryttseva 6:4, 6:3