Pierwszy set był bardzo ciężki i wyrównany. Po Agnieszce widać ogromne zmęczenie. Nasza najlepsza tenisistka rozegrała w tym sezonie już 27 meczów i powoli jej nogi zaczynają odmawiać posłuszeństwa. "Szczególnie źle jest z moimi stopami, ale akurat z nimi zawsze mam problem. A kolana już od jakiegoś czasu też mam przeciążone" - mówiła jeszcze przed meczem pierwszej rundy Radwańska.
To było widać na korcie. Mimo wszystko ambitna krakowianka walczyła na całego. Doprowadziła do tie-breaka, ale i w nim lepsza okazała się rywalka. Gallovits wygrała przede wszystkim wojnę nerwów. Przy stanie 5:5 w tie-breaku konsekwentnie "odjeżdżała" Polce. Ostatecznie set zakończył się wynikiem 7:6 dla Gallovits.
Drugiego seta Radwańska zaczęła bardzo dobrze. Wygrała dwa pierwsze gemy. Potem nasza tenisistka nie zwalniała tempa i w efekcie gładko wygrała 6:2.
Decydująca partia rozpoczęła się od prowadzenia Rumunki 2:0. Ale Radwańska szybko odrobiła straty, a chwilę później wyszła na prowadzenie 3:2. Jednak Gallovits nie zamierzała tanio skóry sprzedać i po kolejnych czterech gemach to ona wygrywała 5:4. Końcówka seta była bardzo emocjonująca. Więcej sił i zimnej krwi zachowała nasza tenisistka i to ona rozstrzygnęła losy meczu na swoja korzyść. Radwańska wygrała trzecią partie 7:5 i tym samym całe spotkanie 2:1.
Gallovits - Radwańska 7:6 (9:7), 2:6, 5:7