Za przygotowanie i wyniki zawodników odpowiedzialny ma być Łukasz Kruczek. Jego pierwszym asytentem będzie Zbigniew Klimowski, a drugim Mateja. Komentarze internautów dotyczące składu sztabu zatwierdzonego wczoraj przez Polski Związek Narciarski są druzgocące: "Komedianci", "Jeszcze tylko Jaś Fasola i ekipa trenerów naszej kadry gotowa", "Kruczek i Mateja to fachowcy. Rzadko oddawali po 2 skoki w konkursie, więc mieli czas się przyglądać" - ludzie interesujący się skokami nie mają litości dla pomysłu szefa PZN Apoloniusza Tajnera, który broni dysponującego zaledwie kursem instruktorskim Matei.
"Robert ma bardzo dużym doświadczenie. Dopiero co zszedł ze skoczni, a dodatkowo jest osobą bardzo lubianą. Dlatego myślę, że łatwo dogada się z zawodnikami. Potrafi trzeźwo, po góralsku ocenić rzeczywistość. Jestem pewny, że przyda się naszym skoczkom" - chwali byłego zawodnika Tajner.
Trener Mateja ma podpatrywać konkurencję i zajmować się wprowadzaniem w kadrze nowinek technicznych. To zadanie będzie zapewne sporym wyzwaniem dla człowieka, który po kilkunastu latach treningów nie potrafił powiedzieć kilku słów o oddanym kilka minut wcześniej skoku. Choć pomysły miał czasami wyśmienite.
"Można by nasypać soli do rękawiczek i przez dziury sypać jej w tory, żeby rywale wolniej jechali po roztopionym lodzie" - wymyślił kiedyś, jeszcze jako zawodnik, rewelacyjny sposób na poprawę prędkości naszych skoczków na rozbiegu. Oby przekazywanie wiedzy naszym młodym reprezentantom oraz fachowe dyskusje z Austriakami i Norwegami szły mu lepiej, niż opowiadanie dziennikarzom o swoich występach.
Sztab szkoleniowy naszej reprezentacji:
Łukasz Kruczek - główny trener
Zbigniew Klimowski - asystent trenera
Robert Mateja - asystent trenera
Rafał Kot - fizjoterapeuta
Maciej Maciusiak - serwismen