Wedle postanowień, nad morzem mają się odbyć trzy mecze grupowe oraz ćwierćfinał Euro 2012. Aby utrzymać to ostatnie spotkanie, miasto chce budować stadion na 44 tysięcy widzów. I choć pierwsze prace budowlane mogą rozpocząć się najwcześniej jesienią tego roku, to w magistracie jest przekonanie co do właściwego tempa prac nad przygotowaniami do mistrzostw - pisze "Fakt".
Obecnie jednak nikt naprawdę nie wie, ile budowa stadionu będzie kosztować! Rząd obiecuje dotację w wysokości 144 milionów złotych. Szacunki mówią, że to co najmniej trzy razy mniej od potrzeb. Urzędnicy wzięli się więc do obniżania kosztów stadionu. Najnowszy impuls do chwycenia za nożyce i cięcia przyszedł po wizycie w Niemczech.
"W Hanowerze czy Kolonii doskonale sprawdzają się obiekty bez zadaszonej murawy, a wysuwana trawa to na świecie rzadkość. Dlatego i Gdańsk powinien stawiać na proste rozwiązania" - mówi Renata Wiśniowska, pełnomocnik prezydenta Gdańska ds. budowy stadionu.
Oszczędności nie dotyczą tylko VIP. Ich pokój ma zyskać przeszkloną ścianą, co umożliwi obserwowanie boiska. Miasto dba o tę grupę, bo próbuje sięgnąć po prywatne pieniądze na budowę. Prezes Grupy Lotos już sonduje, ile kosztować będzie firmę zakup szyldu stadionu i przemianowanie go na Lotos Arena.