W trakcie kwalifikacji do Euro 2008 pomocnik Wisły Kraków należał do czołowych zawodników drużyny Leo Beenhakkera - pisze "Fakt".
"Niedługo okaże się, że w biało-czerwonych barwach chcą grać wszyscy zawodnicy, którzy wystąpili ostatnio w drużynie zagranicznych gwiazd naszej ligi" - mówi Dudka z ironią w głosie.
Piłkarz Wisły jest jednym z głównych autorów pierwszego w historii awansu reprezentacji Polski do mistrzostw Europy. W trakcie kwalifikacji rozegrał osiem spotkań, a byłoby ich jeszcze więcej, gdyby na kilka miesięcy nie wyeliminowała go kontuzja. On wie najlepiej, ile trudu kosztowało wywalczenie przepustki na Euro 2008. Dlatego trudno się dziwić, że nie podoba mu się obecna sytuacja.
"Do rozpoczęcia mistrzostw zostały niespełna trzy miesiące i nagle pojawiają się kolejni chętni do gry w naszej reprezentacji. Śmieszy mnie to, bo w ten sposób chcą przede wszystkim wypromować swoją osobę. Dobrze wiedzą, że nie mają szans na grę w swojej reprezentacji, więc u nas szukają swojej szansy. Nie podoba mi się takie podejście" - mówi Dudka.
Spośród zagranicznych piłkarzy chętnych do gry w reprezentacji Polski największe szanse daje się Rogerowi. Dudka nie jest jednak pewien, czy Brazylijczyk okaże się wzmocnieniem drużyny Leo Beenhakkera.
"Jak na polską ligę jest to z pewnością świetny piłkarz. Ale, z całym szacunkiem dla niego, nie jestem pewien, jak odnalazłby się w naszym zespole. A do mistrzostw Europy zostało już bardzo mało czasu" - przestrzega 22-krotny reprezentant Polski.
Sam Dudka może być praktycznie pewny wyjazdu na Euro i już szykuje się do meczu z Niemcami. "Zawsze uważałem, że najważniejszy jest ten pierwszy mecz. I tym razem nie jest inaczej. Tym bardziej że Niemcy na papierze wyglądają na najmocniejszą drużynę w naszej grupie" - zauważa piłkarz, który po mistrzostwach Europy chciałby wyjechać za granicę.
"Zobaczymy, czy kluby, które pytały o mnie zimą, nadal będą mną zainteresowane. Chciałbym wyjechać do mocniejszej ligi, ale jeśli nie otrzymam żadnych ofert, będę mógł co najwyżej odejść do marketu na zakupy" - kończy ze śmiechem Dudka.