Choć chińskie władze za wszelką cenę chciały nadać uroczystości swobodny chatakter, zagraniczne agencje prasowe i komentatorzy zauważają, że takiego przejmowania olimpijskiego ognia, w tak rozbudowanej asyście sił bezpieczeństwa, jeszcze nie było.

Na lotnisku wzrok przyciągały setki odświętnie ubranej młodzieży szkolnej, powiewającej flagami Chin i ruchu olimpijskiego. Dziennikarze podkreślają jednak, że po ceremonii płonący znicz odjechał w kierunku placu Tiananmen, gdzie komunistyczna władza w 1989 roku krwawo stłumiła zamieszki młodzieży i studentów.

Reklama