"Chorwaci grali bardzo agresywnie, zdecydowanie w ustawieniu 3-2- 1. Do tego doszło kilka naszych strat piłki w ataku, co pozwoliło rywalom wyprowadzić skuteczne kontry. Pod koniec pierwszej połowy zaczynałem mimo wszystko wierzyć, że pokonanie Chorwatów jest możliwe" - powiedział Przybylski.
Jak podkreślił, o końcowym wyniku spotkania zadecydowały pierwsze minuty drugiej połowy. "Graliśmy w osłabieniu, Chorwaci odskoczyli nam i trudno było już ich dogonić. Na pewno jakąś dekoncentrację mogły spowodować przerwy na poprawianie stanu boiska. W imprezie tak wysokiej rangi takie sytuacje nie powinny mieć miejsca" - dodał Przybylski.