Powiedział to w wywiadzie dla telewizji NBC nadanym w piątek, uchylając się jednak od pytania wprost, czy palił marihuanę. "To był wielki błąd. To znaczy, wszyscy teraz wiemy, wy wiecie, o czym mowa. To głupi błąd. No, wiecie, zły wybór" - powiedział Phelps na wstępie.

Reklama

Związek Pływacki USA zawiesił bohatera z Pekinu na trzy miesiące po tym, gdy pierwszego lutego fotografia Phelpsa z fajką w zębach ukazała w brytyjskiej gazecie bulwarowej. Poza tym pływak stracił umowę sponsorską z firmą Kellogg.

>>>Phelps nie będzie oskarżony o palenie marihuany

"Zdałem sobie sprawę, że ludzie chcą cię wychowywać, ale jeszcze więcej jest takich, którzy chcą cię dołować. Taka jest nasza opinia publiczna. To na pewno jest coś, co pozostaje w pamięci i w sercu" - mówił pływak.

Podczas wywiadu pytano go obietnicę, jaką złożył kibicom, po tym gdy aresztowano go w 2004 r. za jazdę samochodem w stanie nietrzeźwym. Wówczas pływak przyrzekł, że takiego błędu nigdy nie powtórzy. "W moim życiu popełniłem wiele błędów, zarówno w basenie jak i poza nim. Nigdy jednak nie popełniłem dwa razy tych samych" - powiedział.

Reklama

Zdjęcie z fajką i marihuaną zostało zrobione podczas przyjęcia w miejscowości Columbia (w stanie Karolina Południowa) w listopadzie, gdy Phelps przedłużył sobie przerwę w treningach, po triumfach w Pekinie. "Była tam mała grupka ludzi. Sześć, siedem osób w całym domu. No wiecie, to nie było gigantyczne przyjęcie, jak w college'u. Nic takiego. Siedzieliśmy wokół stołu i świętowaliśmy" - tłumaczył.

Dodał, że ufał swym przyjaciołom, a teraz nie wie, czy nadal będzie ufał ludziom. "Powiedziałbym, że wielu chce wykorzystywać sytuację, w której się znajdziesz. Czasami przekonujesz się o tym w bolesny sposób".

Reklama

>>>"Mama jest wściekła, że paliłem trawkę"

Phelps przyznał, że o zdjęciu dowiedział się na dzień lub dwa przed jego publikacją. "Dla mnie to nie kwestia pieniędzy, kontraktu... Oczywiście, byłem rozczarowany. Jednak najważniejsze było to, że zraniłem tyle osób".

Zapytany o reakcję swej matki powiedział. "Nie krzyczała na mnie, nie otrzymałem reprymendy. Było jednak widać wyraźnie, że jest przygnębiona".

W wywiadzie telewizyjnym Phelps zwrócił się do młodzieży, która - oglądając fotografię - mogła być zdruzgotana. "Chcę powiedzieć, że jeśli dokonacie złego wyboru lub popełnicie błąd, bądźcie pewni, że poniesiecie za to odpowiedzialność".