Na mecie ostatniego, sobotniego etapu, motocyklista Orlen Team był 12. Z dwójki polskich motocyklistów uczestniczących w rajdzie do mety dotarł tylko on. Jakub Przygoński, który znakomicie jechał w pierwszej części imprezy, musiał się wycofać po poważnej awarii motocykla.

"Zawody przejechałem tylko z jednym błędem. Dostałem 20 minut kary za przekroczenie prędkości" - ocenił na mecie Czachor.

"Był to bardzo zróżnicowany rajd" - dodał polski motocyklista. "Zaczęliśmy w burzy i deszczu, później wjechaliśmy w regiony, gdzie panował upał. Podczas jednego z etapów dopadła nas silna wichura i zerwało nam namiot w nocy na biwaku. Przez te 10 dni można było się spodziewać w zasadzie wszystkiego".

Kolejnym startem dla motocyklistów Orlen Team będzie rozpoczynający się 27 maja Rajd Sardynii.





Reklama