Do decydującego meczu w Olsztynie Polki przystępowały z zapasem 10 goli. W pierwszej połowie grały spokojnie. Świetnie broniła nasza bramkarka Iwona Łącz. Doskonałą partię rozgrywała skrzydłowa Kinga Polenz. Do szatni nasze szczypiornistki schodziły prowadząc 18:14.



W drugiej odsłonie meczu trener dał odpocząć tym dwu zawodniczkom. W efekcie siła naszej drużyny znacznie zmalała, a Litwinki zaczęły odrabiać straty. Wreszcie wyszły na prowadzenie, którego nie oddały aż do końca. Jednobramkowe zwycięstwo nic im jednak nie dało.



Po meczu trener Polek, Jerzy Ciepliński, ciesząc się z awansu przestrzegał, że jego drużynę czeka jeszcze sporo pracy. "Nie możę być tak, że wymiana dwóch, trzech zawodniczek powoduje taką zmianę w grze" - stwierdził. Jest jednak przekonany, że do turnieju finałowego - wszystkie braki zostaną wyeliminowane. Finał Mistrzostw Europy - w grudniu w Szwecji.