Gołota ma kartotekę godną prawdziwego kryminalisty. Nigdy nie ukrywał swych kontaktów z podejrzanymi typami. Jednym z jego największych fanów był domniemany boss "Pruszkowa" Andrzej Kolikowski (ps. Pershing), który jeździł na jego walki do USA. Pershinga zastrzelono w Zakopanem.
Po jego śmierci Gołota często był widywany w towarzystwie innych gangsterów. W roku 2002 Gołotę ścigano listem gończym w USA. Wszystko dlatego, że podszywał się pod policjanta, pokazując odznakę funkcjonariusza prawdziwym policjantom.
Wcześniej w 1997 r. gdański sąd skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata za rozbój. Pięściarz-bandyta w restauracji Zazamcze we Włocławku pobił jednego z gości lokalu, sterroryzował go pistoletem gazowym i zabrał ubranie. Zaraz potem Gołota uciekł z Polski i rozpoczął karierę zawodową w USA.
W październiku 2002 roku oskarżono go w Polsce o wdanie się w bijatykę w hotelu w Sopocie. Gołota pobił kierowcę samochodu, który zablokował mu podjazd do hotelu. W marcu 2003 r. został zatrzymany, postawiono mu zarzuty i wypuszczono za kaucją.
Miał być ostatnią nadzieją białych, a został bandytą! Każdy pamięta, jak Andrzej Gołota dwa razy, waląc poniżej pasa Riddicka Bowe'a, przegrał frajersko walkę, którą miał już praktycznie wygraną. Tak, jak blamaż w starciu z Lennoksem Lewisem, czy ucieczkę z ringu w walce z Mike'em Tysonem. Wygląda na to, że Gołota umie przyłożyć, ale tylko bezbronnym!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama