Z głównego bulwaru Berlina - Unter den Linden, gdzie po wcześniejszych sukcesach niemieccy fani futbolu bawili się do białego rana, znikły narodowe flagi. Zapanowały smutek i apatia. Ze spuszczonymi głowami ludzie podążali do pobliskich stacji metra.

Próżno było nasłuchiwać samochodowych klaksonów. Na sygnale jeździły jedynie karetki odwożące do szpitali wycieńczonych kibiców.

Niemcy życzą teraz Włochom wszystkiego najgorszego. Grupa młodych ludzi usiłowała dodać sobie animuszu skandując: "Italia - mafia, Italia-mafia". Inni krzyczeli: "Podpalam pizzerię i śpiewam Deutschland".

"Nie mam nic przeciwko Włochom. Ale czuję się oszukana. To Niemcy były lepszą drużyną. Mam nadzieję, że zajmiemy trzecie miejsce, a Włosi nie wygrają w finale" - mówiła po meczu jedna z fanek drużyny gospodarzy.